Jak zapowiedzieliśmy tak się stało. Wtorek 13. czerwca, czyli drugi dzień naszej wyprawy upłynął nam na zwiedzaniu różnych zakątków Mierzei Wiślanej.
Zaczęliśmy od małego prywatnego Muzeum Bursztynu. Poznaliśmy tam tajniki pozyskiwania tego cennego kruszcu, oglądaliśmy ciekawą kolekcję owadow uwięzionych w bursztynowych kamykach, a każda dobra odpowiedź na pytanie Pana Właściciela nagradzana była ziarenkiem bursztynu. Niektórzy zebrali całkiem sporo ziarenek, mogą pewnie zrobić sobie bransoletkę. Wszyscy inni mogli takową kupić.
Kolejnym punktem programu była wizyta Muzeum Zalewu Wiślanego w Kątach Rybackich. Zobaczyliśmy tam szereg łodzi, którymi rybacy wyruszali na połów oraz port, z którego wypływa się na wody Zalewu.
Punktem kulminacyjnym była wizyta na przekopie Mierzei Wiślanej, budzacej ciągle kontrowersje inwestycji, która połączyła wody Zatoki Gdańskiej z Zalewem.
Potem już tylko spacer na Wielbłądzi Garb, 49 metrową wydmę, chwila relaksu w Krynicy Morskiej i powrót do naszej bazy na zasłużoną obiadokolację.
Tradycyjnie zachód slońca obserwowaliśmy na plaży, gdzie oddawaliśmy się różnym aktywnościom od spacerów brzegiem Bałtyku, przez grę w siatkówkę plażową, po taniec w rytmach disco.
A zachód słońca godny był podziwu, zobaczcie sami.
‐------------‐----------
Poniedziałek 12. czerwca to początek wyprawy klasy I E na północ, nad Zatokę Gdańską. Zanim jednak udało się zobaczyć morze i budować zamki na piasku, trzeba było sforsować mury prawdziwej Twierdzy. Niemalże w samo południe stanęliśmy nad fosą Zamku Krzyżackiego w Malborku. Walki polsko-krzyżackie to kawał naszej historii utrwalonej w literaturze i sztuce a twierdza w Malborku to znakomity przykład potęgi Zakonu. Nawet dziś budzi ogromny respekt swoimi rozmiarami i architektonicznymi rozwiązaniami ułatwiającymi życie mnichom-rycerzom.
Na szczęście to już historia i po krótkim jej utrwaleniu ruszyliśmy dalej, nad polskie morze, by zachwycać się zachodem słońca na plaży w Stegnach, w których mieści się nasza baza wypadowa.
Popołudniowy relaks na plaży przyniósł nam dużo frajdy, a towarzyszyła mu aktywność fizyczna i nawet silny wiatr nie przeszkodził nam biegać za piłką przy powoli zachodzącym słońcu.
A kolejny dzień przyniesie nowe atrakcje....
00-180 Warszawa
ul. Miła 7