To już chyba ostatnie wspólne podróżowanie klasy IV D i IV E. O ile w zeszłym sezonie była słoneczna Italia, o tyle ten ostatni wyjazd w towarzystwie wychowawców (pani Anety Reurowicz i pana Mirosława Ponikowskiego) i opiekunów (pani W. Stępkowska. pan E. Rocha. pan R. Szewczyk) zahaczył o Wrocław, Drezno i Pragę. Na wędrowny szlak ruszyliśmy 8 września, wróciliśmy z piątku na sobotę z 12/13 września, bo krótko po północy. Pewnie bylibyśmy wcześniej, ale Duch Gór w Skalnym Mieście zafundował nam solidny prysznic na koniec spaceru i trzeba było przebrać się w suche ciuchy :-) i pokrzepić gorącą herbatą, którą zaoferował Pan Kierowca, a to opóźniło powrót.
Ale po kolei...
Ruszyliśmy w poniedziałek 8 września na pierwszy nocleg do Wrocławia. Tego dnia zwiedziliśmy wrocławskie ZOO i okolice zabytkowej Hali Stulecia. We wtorek przyszła kolej na Stare Miasto i wizytę u Hrabiego Fredry, którego spotkaliśmy na Rynku. Edukację historyczną zapewniła wizyta w rotundzie, gdzie eksponowana jest słynna Panorama Racławicka. Na przyszłych studentach duże wrażenie zrobiły wnętrza Auli Leopoldyńskiej Uniwersytetu Wrocławskiego i wizyta na Wieży Matematycznej, gdzie z tarasu widokowego podziwialiśmy panoramę miasta. Ale prawdziwą furorę robiły wrocławskie krasnale, które tu i ówdzie wyrastały niczym grzyby po deszczu, a każdy z nich ustami przewodnika opowiadał swoją historię.
W środę rano pożegnaliśmy Wrocław ruszając dalej do Drezna. które podobnie jak Warszawa zostało doszczętnie zniszczone w czasie II wojny Światowej. Miasto odrodziło się jak Feniks z popiołów i dziś zachwyca bulwarami nad Łabą i piękną starówką, przy której mieszczą się największe atrakcje - późnobarokowy Zwinger z Galerią Dawnych Mistrzów - w tym z pracami Canaletta, na podstawie których rekonstruowano część zabytków po zniszczeniach wojennych, Zamek Królewski, Katedra św. Trójcy czy luterański Frauenkirche. Na wielu z drezdeńskich zabytów widnieją herby Rzeczypospolitej, a to za sprawą Króla Polski Agusta II Mocnego, który pochodził z Saksonii. Krótki spacer po mieści zakończył się smakowicie, ci bardziej głodni wybrali polecany przez Pana Przewodnika kebab, a ci mniej skusili się na lokalną przekąskę, czyli doskonały wurst w bułce :-) Z Drezna, w strugach deszczu, udaliśmy się już do Pragi, na której obrzeżach mieliśmy drugą bazę noclegową.
O ile Praga przywitała nas deszczem, to jednak samo czwartkowe zwiedzanie miasta odbyło się w pięknym słońcu. Stolicę Czech zwiedzaliśmy z panią Dagmarą, rodowitą Czeszką, która sama nauczyła się naszego języka. Jej śpiewny akcent umilał spacer po Hradczanach - wizyta w Katedrze św. Wita i na Złotej Uliczce, malowniczym Moście Karola i Staromiejskim Rynku ze słynnym zegarem Orloj.
W drodze powrotnej do Warszawy zwiedzaliśmy jeszcze wspomniane na wstępie Skalne Miasto Adrspach. W zieleni drzew królują tu unikalne bloki piaskowcowe, które, w wyniku nierównej odporności skał na wietrzenie, wymodelowała woda, mróz i wiatr. Można zobaczyć Delfina lub Dzban, Głowę Cukru, malownicze wodospady, całującą się parę czy przejść przez Mysią norę. Trasa turystyczna prowadzi przez 3000 schodów, na szczęście nie wszystkie z nich pną się pod górę. I tu właśnie pobłogosławił nas Duch Gór, który zesłał z nieba deszcz, a nic tego nie zapowiadało. Ot uroda gór...
Wszystko co przyjemne szybko się kończy, a szkolna rzeczywistość wraca od poniedziałku o ile zimny prysznic, który zaliczyliśmy nie będzie skutkował przeziębieniem :-)
Ale wyprawa za nami, czas skupić się już na przygotowaniach do egzaminów maturalnych :-)
00-180 Warszawa
ul. Miła 7